Respirator out...
Kolejny dzień, kolejna doba życia…
Tak jak już pisałem, Staś został odłączony od respiratora ostatniej nocy. Dzisiaj oddychał samodzielnie wraz z pomocą CPAPu (Continuous Positive Airway Pressure – stałe dodatnie ciśnienie w drogach oddechowych) – metoda wspomagania oddychania stosowana głównie w leczeniu bezdechu sennego, a także w przypadku niewydolności oddechowej. Urządzeniem do wykonywania CPAP jest pompa powietrzna, podłączona do specjalnej maski na twarz, pokrywającej nos)
Kiedy do niego przyjechaliśmy, był spokojny. Spał… Jednak po jakimś czasie, obudził się, zaczął płakać i niepokoić. ( Ja mam na sobie dużo rzeczy ! nie jestem przyzwyczajony, byłem u mamusi w brzuszku, a teraz jestem w obcym miejscu i jeszcze na dodatek nałożono na mnie maskę !!). Dla nas widok tego co się działo był wewnętrznie druzgocący. Odezwała się maszyneria. Spadek saturacji, tętna…mały się rusza niespokojnie, maszyny wyją… my jak słupy. Patrzymy na działanie położnych. Potem już się uspokoiło. Jednak co jakiś czas tak się powtarzało. Byliśmy świadomi, że Staś, dopiero zszedł z tego respiratora i może być ciężko. Dlatego mówię… jesteśmy wewnętrznie przygotowani na to, że różnie może być, ale tak po ludzku… to się ciężko przyjmuje patrząc na własne dziecko. Tak, wiemy, że dużo rodzin to samo przeżywa. I teraz też wiemy jakie to jest ciężkie. Wyszliśmy stamtąd w jakimś stanie zawieszenia… w domu ciężko było zabrać się do czegokolwiek. Wróciliśmy trochę późnij. Stasio był już pełen spokoju. Śpiewaliśmy mu z żoną różne kołysanki. Był zawinięty w specjalne materiały, które uniemożliwiały większe kręcenie się oraz rozrabianie. Bardzo chce z siebie zdejmować wszystkie rzeczy, które są do niego przypięte. Jak zwykle obawa przed kolejną nocą, co będzie, jak będzie…
Ciężko powiedzieć, że czujemy się dobrze. Musimy.. być silni. Musimy.. przy nim. A w domu.. jest różnie. Patrząc się w te piękne czarne oczka, które się już zaczęły otwierać widzimy ten błysk chęci życia. Można się w nie wpatrywać godzinami ! Są takie piękniutkie…
PS: Stasio to niezły wojowniczek, walczy z Paniami położnymi cały czas, kiedy tylko coś chcą przy nim zrobić.
Właśnie cały personel Intensywnej terapii noworodka to są tak cudowne osoby, takie kochające te dzieci, zajmują się nimi tak jak swoimi. Są wspaniałe. Dzięki bardzo….
Trzymajcie się !
Do następnego !